top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraWiktor Orzechowski

Koniec Świata.


Ojciec i syn idą razem górskim szlakiem. Tylko ojciec zna cel. Był tam wcześniej. Wie, że tym razem wejdą naprawdę wysoko. Jeszcze nigdy nie brał w to miejsce chłopaka, a ten mimo, że co kilkanaście kroków pyta: "tato, daleko jeszcze?" trochę z pretensją, trochę zniechęcony, ale cały czas, i wbrew tym pozorom, ufnie podaża. Swoją drogą dokąd miałby pójść sam… i którędy? Czy ta droga z powrotem prowadzi w to samo miejsce? Pytanie naiwne, ale on naprawdę tego nie wie. To stres toczący się przez jego żyły podsuwa wszystkie wątpliwości. Młody zna fotel przed telewizorem w dużym pokoju, zna bardzo dobrze pulpit swojego komputera, może jeszcze kilka miejsc, ale góry? Góry to zupełnie nie jego świat! Na razie... ale o tym wie tylko tata. I jego tata wiedział to o nim, zanim on poznał to o samym sobie. Teraz jest gotów dać to juniorowi.


Idą. Jest jeszcze jedna rzecz, z perspektywy dolin - smutna, o której wie tata, a syn jeszcze nie. To to, że już nie wrócą. Nie oni. Synek i tatuś muszą zostać na ścieżce. Wróci ktoś już zupełnie inny. Kiedyś, może wspomnieniami, będą jeszcze po siebie powracać do tych wyżyn, ale dzisiaj ze szczytu wracają mężczyźni. Równi sobie.

W końcu bez względu na wiek, obwód w bicepsie i ilość detali w CV, zrobili to obaj. Przeszli tę samą drogę. Dorównali kroku.


Kiedy zejdą do siebie, już zupełnie nowi, ale i głodni po staremu, tak że mogliby we dwóch pochłonąć bodaj całego barana… z kopytami, toteż dopiero wtedy, chłopak powie: "wiesz tata... zanim poszliśmy... trochę mi się nie chciało, ale teraz to nawet od razu bym poszedł”, „wiem synu, wiem” odpowie z miłością ojciec.

32 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentarios


Post: Blog2_Post
bottom of page